Wchodząc w Nowy Rok na spokojnie i ufając sobie

Postanowienia i wyzwania noworoczne…na samą myśl mam gęsią skórkę 😉 Tylko miną Święta i zaczynamy być zewsząd bombardowane/i zachętami do ich poczynienia. Czujemy presję (A Ty już masz listę swoich postanowień noworocznych?) i co za tym idzie stres (O matko! Nie mam swoich postanowień, a powinnam…”, od 1 stycznia robię wszystko od nowa/nowy rok, nowa Ty”… wpisz dowolne ;). Czyż nie jest tak?

Weź wdech i spokojny długi wydech! Usiądź wygodnie, a ja podzielę się swoim sposobem wejścia w Nowy Rok i może uda mi się Cię zainteresować moim zgoła innym podejściem, które według mnie daje więcej przestrzeni i spokoju. Od paru lat na przełomie roku także podejmuję trud podsumowania mijających 12 miesięcy (tak, to jest trud tak szczerze się ze sobą rozmówić). Co za tym idzie, tworzę też plany na kolejny rok. 

Wiem i czuję, że taki “rachunek sumienia” i wniknięcie w głąb siebie, wyciąganie wniosków itp. wymaga czasu. Dlatego też nie obchodzę Nowego Roku 1 stycznia (jak to ma w zwyczaju kalendarz gregoriański), tylko trzymam się kalendarza księżycowego, według którego Nowy Rok jest ruchomy i w 2024 wypada 10 lutego ze względu na czas mierzony ruchem księżyca.

Mam więcej czasu na podsumowania, nie działam pod presją ani w pośpiechu. Wchodzę w nowy rok na spokojnie, z otwartością i ciekawością, że niezależnie od tego co przyniosą nadchodzące miesiące, z ręką na sercu ufam sobie.

Dlaczego wspomniałam o trudzie podsumowania? Bo wychodzę z założenia, że na zadane pytania, chcę odpowiedzieć sobie szczerze, prosto z serca, a to nie zawsze jest łatwe, szczególnie jak trzeba przyznać się przed samą sobą do tego, co nie wyszło i zastanowić się z jakiego powodu. Daję sobie czas na odpowiedzi. Zatrzymuję się, rozmawiam ze sobą, zapisuję swoje myśli, wyciągam wnioski, staram się zrozumieć emocje, które budzi to zadanie i “poczuć” odpowiedzi. Takie podsumowanie potrafi mi zająć nawet 2/3 tygodnie! Może nie zawsze jest prosto, ale zawsze daje mi to ogromną motywację do dalszego działania dla siebie i dla innych.

Poniżej znajdziecie przykładowe pytania, na które ja sobie odpowiadam. Ty możesz oczywiście napisać swoje własne – tak jak podpowiada Ci serce.

Na każde z pytań staram się odpowiedzieć szczerze w obszarach, które są dla mnie ważne w danym roku. W tym roku będzie ich 6 i dotyczą: zdrowia, wspierających rutyn,  relacji, podróży, kreatywności, kariery oraz obfitości finansowej. No to jak, zaczynamy? (Szczęśliwa) trzynastka pytań czeka:

      1. Co się wydarzyło w tych „6” obszarach w minionym roku?

      1. Jak zadbałam/łem o siebie w minionym roku?

      1. Za co jestem wdzięczna/y w 2022?

      1. Czym różnię się od siebie sprzed roku?

      1. Co nowego udało mi się odkryć w minionym roku?

      1. Jakie granice wyznaczyłam/łem w minionym roku i co one zmieniły?

      1. Czy komuś potrzebuję wybaczyć nim wejdę w nowy rok?

      1. Moje ulubione książki, filmy, muzyka minionego roku?

      1. Moja największa nauka mijającego roku?

      1. Czy i czego zabrakło mi w tych „6” obszarach w minionym roku?

      1. Czego chcę więcej w tych „6” obszarach w nadchodzącym roku?

      1. Moje 3 konkretne cele na nadchodzący rok?

      1. Jak i do kiedy nagrodzę siebie za to, że wykonałam/em to wymagające zadanie rozwojowe? (podaj konkretną
        datę 🙂

    Do księżycowego Nowego Roku jeszcze chwila, więc nadal na spokojnie możesz poświęcić czas sobie i takiemu podsumowaniu. Zrób je w takim zakresie jak czujesz i potrzebujesz. Pamiętaj – nic na siłę. Pozostań w zgodzie z sobą. Otwierając się na to co przyniesie 2024!

    Najlepszości,
    Eli

    Na naszej stronie używamy plików cookie. Dalsze korzystanie ze strony, bez zmiany ustawień w Twojej przeglądarce internetowej, oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności